Trudny do wytrzymania hałas i pękające ściany domów to od kilku dni utrapienie mieszkańców ul. Grunwaldzkiej w Świętajnie. Wszystko przez ciężarówki dowożące materiały potrzebne do budowy lotniska w Szymanach. Przez powiatową drogę dziennie przejeżdża nawet około 100 pojazdów. Ani władze gminy, ani Powiatowy Zarząd Dróg nie widzą możliwości ulżenia mieszkańcom.

Ciężarówki zatruły im życie

UCIĄŻLIWE TRANSPORTY

Koszmar mieszkańców ul. Grunwaldzkiej w Świętajnie zaczął się ponad tydzień temu. Wtedy to przez ulicę stanowiącą ciąg drogi powiatowej zaczęły jeździć transporty z materiałami do budowy lotniska w Szymanach. Ciężarówki przemierzają ten odcinek w liczących po kilka pojazdów kolumnach. Dziennie przemieszcza się tędy nawet ponad 100 wyładowanych samochodów. Na domiar złego kierowcy na ogół nie respektują ograniczenia prędkości do 40 km/h, nie zatrzymują się też na znaku „stop”. Na uciążliwości wynikające z transportu narzekają zarówno mieszkańcy domków jednorodzinnych, jak i leżących po drugiej stronie ulicy bloków. - Samochody nie dają nam spać. Wczoraj przejeżdżały późnym wieczorem, około godziny 22.00 – skarżą się Kazimierz i Władysława Rokiccy mieszkający w bloku. - Ładunki są bardzo duże. Ciągle słyszymy szum, warkot. To nieprzyjemne, zwłaszcza że samochody jadą jeden za drugim po 3 – 4 – dodają starsi państwo. Pan Kazimierz, podobnie jak mieszkający w domu po drugiej stronie ulicy Zygmunt Nadrowski, są po operacjach serca. - Nam potrzeba spokoju, a nie tego, żeby sprzęty w mieszkaniu podskakiwały za każdym razem, gdy przejeżdża ciężarówka – mówi pan Zygmunt. Jego sąsiad, Wiktor Pietroczuk rozmawiał z jednym z kierowców. Usłyszał, że materiał na lotnisko dostarczają dwie firmy. - Dowiedziałem się, że gonią ich terminy i muszą dowieźć do Szyman jak najwięcej ładunku – mówi pan Wiktor. Być może pośpiech w realizacji zadania powoduje, że kierowcy przekraczają na tym odcinku dozwoloną prędkość. - Jak jadą z prędkością 60 – 70 km/h, to cały dom się trzęsie – żali się pan Wiktor.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.