Zaledwie pięć miesięcy cieszył się z mandatu radnego Wojciech P. ze Świętajna. Stracił go, bo Sąd Grodzki w Szczytnie uznał go winnym usiłowania nielegalnego połowu ryb. Samorządowcy w Świętajnie są poirytowani czynem swojego kolegi do tego stopnia, że postanowili ten fakt ukryć przed opinią publiczną.

Zaszkodziły mu rybki

Wyprawa na węgorza

Wojciech P. został radnym gminy Świętajno w maju br. Zajął miejsce zmarłego trzy miesiące wcześniej Lecha Pieńkowskiego. Nową funkcją nie nacieszył się jednak długo. A to za sprawą zamiłowania do nielegalnego połowu ryb.

W czerwcu br. straż rybacka przyłapała na gorącym uczynku na jeziorze Świętajno trzech mężczyzn kłusujących na węgorza za pomocą sznura. Jednym z zatrzymanych okazał się radny gminy Świętajno Wojciech P., który przyznał się do winy, zastrzegając jednak, że żadnej ryby nie złowił.

Sprawa znalazła swój epilog w Sądzie Grodzkim w Szczytnie. Wyrokiem z 21 września br. radny i jego dwaj towarzysze zostali skazani na 4 miesiące ograniczenia wolności i zobowiązani przez ten czas do pracy społecznej w wymiarze 24 godzin w miesiącu.

Radny od wyroku się nie odwołał, w związku z czym stał się on prawomocny, a tym samym nastąpiło automatyczne wygaśnięcie mandatu.

Nielegalny radny

Pismem z dnia 12 października br. sąd w Szczytnie nakazał Wojciechowi P. niezwłoczne zgłoszenie się do Urzędu Gminy w Świętajnie w celu wykonania prac społecznych. Informacja w tej sprawie została też wysłana do Urzędu Gminy. Tymczasem dwa tygodnie później Wojciech P. zamiast do prac fizycznych, trafił na kolejne posiedzeniu Rady Gminy, biorąc aktywny udział w głosowaniach. Ani on, ani władze gminy, jak twierdzą, nie zdawali sobie sprawy, że jego udział w posiedzeniu rady jest już nielegalny.

Kiedy tę wiedzę urząd już nabył, pojawił się problem czy uchwały podejmowane z udziałem ex-radnego są ważne. Trzeba było zasięgnąć opinii fachowców. Ci poradzili, aby Wojciech P. złożył oświadczenie informujące, jakie stanowisko zajmował podczas podejmowania kolejnych uchwał. Na tej podstawie zweryfikowane zostały wyniki głosowań. Na szczęście wszystkie uchwały zostały podjęte przy zdecydowanej akceptacji radnych.

Bez wątpliwości

Podczas ostatniej sesji Rady Gminy, która miała miejsce 30 listopada, radni mieli podjąć uchwałę stwierdzającą wygaśnięcie mandatu radnego. Wojciech P., który deklarował przybycie na obrady i wytłumaczenie się ze swojego postępowania, nie pojawił się jednak. Uzgodnił tylko z sekretarzem urzędu Piotrem Szopińskim, że uczyni to na następnej sesji.

Radni postanowili więc do tego czasu odłożyć głosowanie uchwały. Część z nich wyrażała wątpliwości, czy czyn radnego kwalifikuje się jako przestępstwo.

Tu wszelkie wątpliwości rozwiewał sekretarz Szopiński informując, że zasięgał opinii u komisarza wyborczego w Olsztynie. Odpowiedź była jednoznaczna. Nie ma wątpliwości, że tego typu czyn jest przestępstwem powodującym wygaśnięcie mandatu.

Cicho sza

Odroczenie głosowania w sprawie wygaśnięcia mandatu nie ucieszyło wójta Jerzego Fabisiaka. Ostrzegł radnych, że w tej sprawie nic już nie da się zmienić, a można ją tylko rozdmuchać, przez co trafi na pierwsze strony gazet wystawiając niezbyt chlubne świadectwo całemu samorządowi.

Władze Świętajna bardzo się starały, aby sprawą ich radnego nie zainteresował się "Kurek". Do tej pory urząd zawiadamiał nas o terminie kolejnych obrad Rady Gminy. W przypadku dwóch ostatnich sesji nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek informacji.

(olan)

2004.12.15