Rytmiczna muzyka. W małej sali słychać głos: - Dziewczyny! Zaczynamy! Tak pod okiem instruktorki fitness, kilka razy w tygodniu w szczycieńskiej hali Miejskiego Ośrodka Sportu panie zaczynają trening.

Dziewczyny! Zaczynamy!

CHWILA DLA SIEBIE

Trudno mówić o średniej wieku w przypadku pań, ale na pewno zawyżają ją uczestniczące w zajęciach „dziewczyny”. To nic, że tuż przed lub już po 50. roku życia.

- Nareszcie robię to, co sprawia, że czuję się dowartościowana. Mam wreszcie chwilę dla siebie - mówi Weronika Głażewska, handlowiec. Przez piętnaście lat zajmowała się domem i dziećmi, przez kolejnych dziesięć pracowała zawodowo.

- Marzyłam wręcz o tym, żeby zrobić coś wyłącznie dla siebie. Na szczęście mąż rozumie moje potrzeby, a wnuki mówią, że chciałyby robić to, co ja - zwierza się pani Weronika. Nikogo nie dziwi, że dwa razy w tygodniu, ubrana w czarny sportowy strój pędzi na ćwiczenia. Dlaczego to robi?

- Chcę utrzymać formę i wagę, być sprawna i czuć się tak, jak wtedy, gdy miałam trochę mniej lat. I to mi się udaje! - mówi pani Weronika.

Dla Beaty Bieńkowskiej, nauczycielki, udział w zajęciach sportowych to okazja do wzmocnienia zdrowia.

- Przy moim schorzeniu, cukrzycy, wiele osób załamałoby się, zamknęło w czterech ścianach i narzekało na swój los. Ja postanowiłam zmierzyć się z sobą samą - mówi pani Beata. Dzięki regularnym ćwiczeniom schudła. Wraz z mężem, synem i teściem planuje wycieczkę rowerową do Częstochowy. Dlatego chce na tyle wzmocnić mięśnie, by na trasie nie pozostawać w „ogonie”.

- W mojej rodzinie preferuje się zdrowy tryb życia. Mąż i syn, notabene uczeń szkoły sportowej, wspierają mnie i są wręcz szczęśliwi, gdy mówię, że chyba jeszcze zwiększę częstotliwość treningów - przyznaje pani Beata.

JEST SUPER

TBC (trening wzmacniający), pilates czy step to dla innych pań, już emerytek, lecz jakże młodzieńczych w swych sportowych pasjach, chleb powszedni. To sposób na utrzymanie kondycji fizycznej oraz psychicznej, bo przecież wysportowane ciało to gwarancja dobrego samopoczucia i wyższej samooceny.

- Jestem pełna uznania dla wysiłku ćwiczących pań. Cieszy mnie, gdy po zakończonym treningu na pytanie: „No jak tam, dziewczyny”, słyszę odpowiedź: „Super!” - mówi prowadząca zajęcia Sylwia Pac.

Danuta Sabat/Fot. M.J.Plitt