Znamy już wyniki kwietniowego egzaminu gimnazjalnego. Powiat szczycieński na tle województwa wypadł średnio. Zdecydował

o tym niezły wynik z części matematyczno-przyrodniczej i słaby z humanistycznej. Najlepszą średnią na egzaminie zanotowały szkoły ze Szczytna, znacznie gorzej zaprezentowały się gimnazja wiejskie.

Egzamin bez rewelacji

SŁABA CZĘŚĆ HUMANISTYCZNA

Egzamin gimnazjalny odbył się pod koniec kwietnia i trwał dwa dni. Najpierw uczniowie klas trzecich musieli wykazać się wiedzą humanistyczną, potem mieli do rozwiązania test matematyczno-przyrodniczy. W obu przypadkach do uzyskania było maksymalnie 50 punktów.

Na tle województwa szkoły naszego powiatu wypadły średnio. W tym roku, w porównaniu do ubiegłego, uczniom lepiej poszła część matematyczno-przyrodnicza. Gimnazjaliści z terenu powiatu osiągnęli z niej średnią 26,1. To wynik minimalnie lepszy od średniej wojewódzkiej, która wyniosła 26,0. Lepsze od nas w części matematyczno-przyrodniczej były tylko powiaty: giżycki (28,0), nowomiejski (26,2) oraz węgorzewski (27,6). Gorzej wypadł za to test wiedzy humanistycznej. Powiat szczycieński ze średnią 27,7 (wojewódzka - 29,4), zajął jedno z ostatnich miejsc w regionie. Gorsze od nas były jedynie powiaty braniewski (27,5) oraz piski (26,6). Ogólnie jednak całe województwo warmińsko-mazurskie wypadło poniżej średniej krajowej, która wyniosła w części humanistycznej 30,8, a matematyczno-przyrodniczej 27,1.

ZADOWOLENI SPORTOWCY

A jak z egzaminem poradzili sobie uczniowie poszczególnych szkół naszego powiatu? Najwięcej powodów do radości mają z pewnością tegoroczni absolwenci klasy Gimnazjum Sportowego w Zespole Szkół nr 3. Są oni niekwestionowanymi liderami powiatowego rankingu. W części humanistycznej osiągnęli oni średnią 35,9, natomiast w matematyczno-przyrodniczej aż 39,3. Zdaniem dyrektora ZS nr 3 Piotra Karczewskiego największa w tym zasługa kadry pedagogicznej. Przyznaje on jednak, że wpływ na dobry wynik miał nabór uczniów do gimnazjum przed trzema laty.

- Rekrutacja do Gimnazujm Sportowego opiera się na dwóch kryteriach - wynikach w nauce oraz osiągnięciach sportowych. My wybieramy młodzież, która się u nas uczy - podkreśla dyrektor Karczewski. Dodaje, że cieszy go, że uczniowie potrafią z powodzeniem godzić naukę z osiągnięciami sportowymi, co nie zawsze się udaje.

UCZĄ MYŚLEĆ

Powody do satysfakcji mogą mieć także tegoroczni absolwenci oraz nauczyciele Gimnazjum nr 1 w Szczytnie. W obu częściach egzaminu jego uczniowie osiągnęli wyniki powyżej średniej województwa.

- Uczymy dzieci myśleć, nie nastawiamy się tylko na testy - tłumaczy dyrektor Gimnazjum nr 1 Ewa Żenczykowska-Sawicka. Jej zdaniem słabszy wynik z części humanistycznej to w dużej mierze efekt pojawienia się na teście zadania, które wymagało napisania przez gimnazjalistów charakterystyki bohatera „Syzyfowych prac” lub „Kamieni na szaniec”.

- W tym przypadku zadziałała panika. Nawet uczniowie, którzy znali lektury nie poradzili sobie z tym zadaniem, bo się go nie spodziewali, ponieważ do tej pory na egzaminie były przeważnie rozprawki - mówi dyrektor Żenczykowska-Sawicka.

TRUDNIEJSZY START

Najsłabiej na egzaminie wypadły gimnazja wiejskie. Spośród nich najgorszy wynik w powiecie zanotowało Gimnazjum Publiczne im. Krzysztofa Klenczona w Dźwierzutach. Jego uczniowie w części humanistycznej osiągnęli średnią 24,5, a matematyczno-przyrodniczej 21,5. Rozczarowania z tego powodu nie kryje dyrektor szkoły Zdzisław Manelski.

- Liczyliśmy na lepszy wynik. To zaskoczenie zarówno dla nas, nauczycieli, jak i dla uczniów, tym bardziej, że omówiliśmy wszystkie lektury - mówi dyrektor Manelski. Zapowiada, że w gimnazjum zostaną podjęte działania mające na celu poprawę wyników nauczania.

- Musimy wyciągnąć wnioski, przeprowadzić głęboką samoocenę, żeby ta sytuacja się nie powtórzyła - deklaruje dyrektor.

Zdaniem pedagogów, nie najlepsze wyniki osiągane przez uczniów szkół wiejskich to efekt ich gorszego startu edukacyjnego.

- Dzieci mają trudniejszy dostęp do bibliotek oraz innych źródeł, z których mogą korzystać przy zdobywaniu wiedzy. U nas wiele dzieci, by zdążyć do szkoły, wstaje o godzinie 5.00, niektóre pokonują kilka kilometrów do autobusu. Trudno się dziwić, że podczas zajęć są zmęczone, czasem po prostu śpią - mówi dyrektor Manelski. Z kolei Piotr Karczewski zaznacza, że gorsze wyniki wiejskich dzieci nie zależą wcale od szkoły czy od kadry pedagogicznej.

- Ważny jest każdy etap kształcenia, już od przedszkola. Dzieci z miast ten pierwszy próg edukacyjny mają lepiej opanowany jeśli chodzi np. o słownictwo, znajomość i rozumienie wyrazów - zauważa dyrektor ZS nr 3

Ewa Kułakowska/Fot. A. Olszewski