Kandydat na burmistrza Szczytna będzie mógł wydać na kampanię wyborczą 14,5 tys. zł, na wójta gminy Szczytno – 7,5 tys. zł, a ubiegający się o fotel wójta gminy Jedwabno - niespełna 2,3 tys. zł. - Te kwoty są za małe - uważają opozycjoniści wobec dziś urzędujących włodarzy. Ci z kolei przekonują, że limity są wystarczające, a nawet zbyt duże.

limg("10_FOTO.JPG", "Adam Żywica (z lewej): - Ktoś kto stanie do wyborów, aby konkurować

z obecnym wójtem będzie miał do tyłu. Wójt Sławomir Wojciechowski: - Trzeba kampanię prowadzić przez całą kadencję, a nie tylko na jej zakończenie");

LIMITY NA GMINY

Wiemy już, ile komitety wyborcze w poszczególnych gminach będą mogły wydać na kampanię wyborczą kandydatów na burmistrzów, wójtów i radnych. W dwóch pierwszych przypadkach limit wydatków oblicza się mnożąc liczbę mieszkańców przez 60 groszy. Z kolei kwota przypadająca na jeden mandat radnego w samorządach liczących do 40 tys. mieszkańców nie może przekroczyć 1000 zł, w wyborach do rady powiatu – 2400 zł, a sejmiku województwa – 6000 zł.

Państwowa Komisja Wyborcza dokonała już stosownych wyliczeń dla wszystkich gmin i miast. W powiecie szczycieńskim najwięcej na agitację wyborczą będą mogli wydać kandydaci na burmistrza Szczytna – blisko 14,5 tys. zł i wójta gminy Szczytno – 7,3 tys. zł. Najmniej, bo niewiele ponad 2,2 tys. zł – na wójta gminy Jedwabno.

TRZEBA BĘDZIE KOMBINOWAĆ, CZY NIE?

- Ktoś, kto stanie do wyborów, aby konkurować z obecnym wójtem będzie miał do tyłu – uważa Adam Żywica, kandydujący na wójta gminy Szczytno cztery lata temu, przewodniczący stowarzyszenia „Wspólnota Samorządowa”.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.