Szczycieńska oczyszczalnia ścieków ma już dziesięć lat. To dobra okazja, by przypomnieć, kto się przyczynił do jej powstania - uznali były burmistrz Kijewski i były wojewoda Lorenz, walczący o miejsca w parlamencie w nadchodzących wyborach. Zorganizowane przez nich spotkanie, podczas którego skrupulatnie wyliczali swoje zasługi dla miasta i województwa, zignorowali przedstawiciele obecnych władz samorządowych.

Kampania ze ściekami w tle

BURZLIWA HISTORIA

Uroczyste otwarcie oczyszczalni miało miejsce 16 września 1997 roku. Obiekt powstawał trzy lata. Prace przy budowie rozpoczęła niemiecka firma AQUA PLAN. Według proponowanej przez Niemców technologii, w Szczytnie miał powstać obiekt nowoczesny, oparty o pionierskie w Polsce rozwiązania. Półtora roku po zawarciu umowy władze miasta zdecydowały jednak o jej zerwaniu. Wybrano tańszą, polską technologię, a większą część kosztów związanych z budową pokryło województwo. Krytycy wykazywali, że poprzez zerwanie umowy z niemiecką firmą w Szczytnie powstał obiekt mniej trwały, posiadający gorsze parametry oczyszczonej wody. Dziś oczyszczalnia wymaga gruntownego remontu, podyktowanego rozbudową sieci kanalizacyjnej w miejscowościach położonych najbliżej Szczytna.

W OSTATNIEJ CHWILI

Mimo upływu czasu, oczyszczalnia jest wciąż powodem do dumy dla osób, które dziesięć lat temu rządziły Szczytnem i województwem. Okazją do jej zamanifestowania było uroczyste spotkanie, do którego doszło w piątek 14 września z inicjatywy byłego burmistrza i starosty Andrzeja Kijewskiego oraz byłego wojewody Janusza Lorenza.

Termin obchodów dziesięciolecia uruchomienia oczyszczalni wzbudził jednak podejrzenia.

- To wszystko jest robione na potrzeby kampanii wyborczej - nie ma żadnych wątpliwości radny powiatowy Krzysztof Pawłowicz.

Andrzej Kijewski stanowczo zaprzecza i tłumaczy, że uroczystość została zaplanowana kilka miesięcy temu, kiedy nikt jeszcze nie wiedział o przyspieszonych wyborach.

- Mam nadzieję, że Samoobrona nie zablokuje wejścia na teren oczyszczalni - drwił podczas sesji rady powiatowej (13 września) z Pawłowicza były burmistrz.

- Mam nadzieję, że SLD i inni postkomuniści nie będą robić politycznej hucpy - odciął się Pawłowicz.

Do blokady nie doszło, ale ze strony obecnych władz w uroczystości uczestniczył jedynie sekretarz starostwa Ryszard Dzwonkowski. Żadnego przedstawiciela nie przysłało miasto, będące właścicielem obiektu.

- Nie jesteśmy skupieni na fetowaniu rocznic. Dla nas najważniejsza jest sprawa modernizacji tej oczyszczalni pod kątem rozbudowy sieci kanalizacyjnej - uzasadnia swoją nieobecność burmistrz Górska.

-To jest robione chyba pod wybory i kampanię - dodaje Mieczysław Nowacki, prezes spółki wodno-kanalizacyjnej AQUA zarządzającej oczyszczalnią.

ZASŁUGI WOJEWODY I STAROSTY

Przebieg spotkania zdawał się potwierdzać obawy prezesa Nowackiego. Zaproszeni do sali partnerskiej ratusza goście (wśród nich arcybiskup Edmund Piszcz oraz grupa radnych miejskich drugiej kadencji) wysłuchali serii kurtuazyjnych przemówień, mniej lub bardziej nawiązujących do przedmiotu spotkania. Najdłużej mówili Kijewski i Lorenz. Obydwaj skrupulatnie wyliczali swoje zasługi dla miasta, powiatu i województwa.

- Za naszej kadencji działo się sporo dobrego. Powstała ta oczyszczalnia, port lotniczy, specjalna strefa ekonomiczna, posterunek celny, nowe drogi - wyliczał były starosta. Jeszcze więcej do powiedzenia miał były wojewoda olsztyński. Do listy zasług wymienionych przez swojego przedmówcę dorzucił jeszcze własny wkład w powstanie Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

- Szkoda, że są te cholerne wybory i nie można o niczym powiedzieć - zakończył swoje wystąpienie Janusz Lorenz.

Po spotkaniu w sali partnerskiej goście udali się na teren oczyszczalni, gdzie spędzili około dziesięciu minut, pozując do pamiątkowych zdjęć.

Wojciech Kułakowski