Kto wprowadza pacjentów w błąd

Jako lekarze pracujący w podstawowej opiece zdrowotnej, ze zdumieniem przeczytaliśmy wywiad z dyrektorem ZOZ-u w Szczytnie panem Markiem Michniewiczem, zamieszczony w „Kurku” nr 32/08.

Pan dyrektor zarzuca w nim lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej niewłaściwe wywiązywanie się z obowiązków i świadome wprowadzanie pacjentów w błąd, cyt. „..mówią im, że lepiej niech przyjedzie pogotowie, mimo że mają świadomość, że nic ono nie pomoże..”. Wcześniej pan Michniewicz obszernie „wyjaśnia”, iż zadania pogotowia „dotyczące leczenia przejęła nocna pomoc wyjazdowa...., a w dalszej części artykułu instruuje pacjentów, jak mogą się „bronić”, gdy lekarz rodzinny „ociąga się z wysłaniem pomocy” - zachęcając do składania skarg do NFZ, by ukrócić praktykowaną przez lekarzy „spychologię!

Wypowiedzi pana dyrektora zdumiewają nas i oburzają. Świadczą bowiem, iż albo pan dyrektor sam nie do końca rozumie zadania lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, rolę nocnej wyjazdowej opieki lekarskiej, a w tym zasady współpracy obu tych instytucji z pogotowiem ratunkowym, albo ... sam celowo dezinformuje pacjentów!

Z wypowiedzi Pana Dyrektora zamieszczonych w „KM” wynika, że lekarz rodzinny bez „ociągania się” powinien jechać na każde wezwanie pacjenta. Pragniemy przypomnieć, że lekarze rodzinni w czasie swej pracy w dni powszednie, od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 - 18.00 - mają ściśle wyznaczone godziny przyjęć w przychodni oraz godziny wizyt domowych. Jest to uregulowane godzinowymi harmonogramami pracy zatwierdzonymi przez NFZ i pod rygorem kar właśnie ze strony funduszu – nie podlega doraźnym zmianom. Harmonogramy pracy każdej przychodni, a w przychodniach gdzie pracuje kilku lekarzy, dodatkowo każdego lekarza osobno - są wywieszone do wiadomości pacjentów na tablicach informacyjnych każdej placówki. W praktyce oznacza to, iż lekarz rodzinny nie może zostawić np. o godz. 9.00 rano pacjentów na poczekalni, by jechać na wizytę domową do cierpiącego pacjenta. Musi przyjąć wszystkich zarejestrowanych pacjentów i dopiero w wyznaczonych godzinach zrealizować zgłoszone wcześniej wizyty domowe. Podkreślamy raz jeszcze, iż w każdej placówce obowiązuje indywidualny grafik pracy, przykładowo w przychodni Eskulap wizyty domowe odbywają się codziennie między 12.00 - 15.00, natomiast w ośrodkach gminnych zwykle po godzinie 14.00 lub po godz. 15.00. Jeśli więc pacjent dzwoni o godz. 9.00 rano i mówi lekarzowi rodzinnemu, że nie jest w stanie z różnych przyczyn czekać kilku godzin na wizytę domową - to pomocy powinno w takim przypadku udzielić pogotowie i nie jest to żadna „spychologia”!

Nieprawdą jest też, że „zadania pogotowia odnośnie leczenia przejęła nocna pomoc wyjazdowa”, gdyż pan dyrektor zapomniał dodać, iż funkcjonuje ona w dni powszednie w godzinach 18.00 do 8.00 rano dnia następnego, a tylko w soboty, niedziele i dni ustawowo wolne od pracy – całodobowo. Niemożliwe jest zatem przejęcie zadań, jeśli nie pokrywają się godziny pracy. Przypominamy, iż pogotowie ratunkowe służy pacjentom pomocą całodobowo. Dodatkowo zadanie tzw. nocnej i świątecznej wyjazdowej pomocy lekarskiej realizuje jeden lekarz dyżurny na cały powiat, więc jeśli pojedzie do pacjenta np. w Spychowie, to do cierpiącego pacjenta w Pasymiu może dotrzeć dopiero za 2 godziny. Rozumiejąc te uwarunkowania NFZ pozostawia nam czas 3 godzin na realizację zgłoszonej wizyty. O tym jednak nie wspomniał pan dyrektor Michniewicz, radząc pacjentom, aby skarżyli do NFZ lekarzy, którzy nie realizują zgłoszonych wezwań niezwłocznie.

Oburzają nas też wypowiedzi pana dyrektora typu: „często wysyłamy karetkę nawet wtedy, gdy nie jest to uzasadnione, bo mamy już dość tego handryczenia”. Ratownicy pojadą, zobaczą, stwierdzą, że nic nie grozi życiu pacjenta. Bywa tak, że jak już są, to zawiozą go do szpitala...” Pan dyrektor zapomina, że w sytuacjach, gdzie często waży się życie pacjenta – decyzję musi podjąć bezzwłocznie dyspozytor pogotowia, w oparciu o wywiad zbierany od chorego, jego rodziny lub świadków zdarzenia. Osoby te najczęściej nie są fachowymi pracownikami służby zdrowia, więc mają kłopoty z fachową oceną stanu chorego.

Pragniemy odnieść się też do stwierdzenia pana dyrektora Michniewicza, iż karetka nocnej i świątecznej wyjazdowej opieki lekarskiej „znajduje się poza zasobem szpitala”. Chcielibyśmy przypomnieć, że ta karetka była w zasobach szpitala, podlegała dyspozytorom pogotowia ratunkowego i bardzo dobrze wspomagała pracę karetek systemu. Ten stan uległ jednak zmianie, ponieważ pan dyrektor Michniewicz sam zrezygnował z tej karetki! W tej sytuacji spółka „Eskulap” wzięła na siebie trud realizacji tego zadania, chociaż podkreślaliśmy wielokrotnie, że lepiej by było, aby karetka ta pozostała w strukturach ZOZ-u. Nasze apele oraz interwencja w tej sprawie u Starosty Powiatu Szczytno nie dały żadnych efektów - pan dyrektor Michniewicz pozostał nieugięty.

Nasze zdziwienie budzi natomiast fakt, że tylko o tej „karetce” realizującej nocną i świąteczną wyjazdową pomoc lekarską (w nowych realiach jest to zwykły samochód osobowy, niedostosowany do przewozu chorych) - pan dyrektor Michniewicz mówi, iż jest „poza zasobem szpitala”. Faktycznie z trzech karetek pogotowia, tzw. „podstawowych” (bez lekarza), funkcjonujących na terenie naszego powiatu - tylko jedna jest w zasobach ZOZ-u! Dwie pozostałe - dyżurujące w Spychowie i w Pasymiu są prywatną własnością pana dyrektora ZOZ-u Marka Michniewicza. Oczywiście nie ma nic złego w prywatyzacji usług medycznych, ale pan Marek Michniewicz, jako prywatny przedsiębiorca - powinien bardzo uważać, aby nie ulec pokusie ograniczania kosztów wyjazdów swoich karetek, chcąc np. zaoszczędzić na paliwie. Dotyczy to również wypowiedzi prasowych!

Na zakończenie pragniemy poinformować czytelników, kiedy nie powinno się szukać pomocy u lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, i to zarówno w godzinach pracy lekarzy rodzinnych, jak też w godzinach objętych działaniem nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. Zatem bezpośrednio do pogotowia należy dzwonić w każdym przypadku bezpośredniego zagrożenia życia, a w szczególności: utraty przytomności, upadków z wysokości, złamań, wypadków komunikacyjnych, nagłych zaburzeń świadomości, urazów wypadkowych powstałych w nagłych sytuacjach, nagłej duszności, porażenia prądem elektrycznym, porodu, dolegliwości związanych z ciążą oraz nagłych zachorowań w miejscu publicznym.

Z poważaniem

lekarze spółki „Eskulap”w Szczytnie

Danuta Osmolińska-Topolska,

Włodzimierz Tarasiuk, Tadeusz Kozak, Ewa Dziekońska, Renata Staniek,

Elżbieta Kutrowska,

Sławomir Szymański