Za trzy kwartały bieżącego roku miasto wydało na inwestycje zaledwie 12,4% środków, które na nie przeznaczyło. Radni zarzucają burmistrzowi nieudolność.

.

Na początku roku plan inwestycyjny opiewał na kwotę 3,1 mln zł. W ciągu minionych miesięcy plan modyfikowano, jedne zadania dokładano, inne usuwano. Ostatecznie w podjętej ostatnio zmianie uchwały budżetowej stanęło na tym, że na inwestycje miasto wyda nieco mniej, bo 3 mln zł, z czego niecałe 2,5 mln - środków własnych. Wśród 29 pozycji na liście planowanych inwestycji figurują obok siebie takie zadania jak budowa hali sportowej za 1,23 mln zł (w tym roku) czy uzbrojenie ulicy Staszica (wstępnie za 650 tys., a ostatnio już tylko za 400 tysięcy) oraz np. budowa trybun wokół stadionu przy ul. Śląskiej - za... 820 zł. Plan planem, a wykonanie to zupełnie inna sprawa. Bo nawet na okrojone (wartościowo) zadania wydano, w ciągu dziewięciu miesięcy, zaledwie 12,4% przewidzianych środków.

Zdaniem burmistrza, nie ma jednak powodów do niepokoju, bo choć wydano mało pieniędzy, to realizowane są wszystkie zaplanowane zadania. Co prawda, szereg przedsięwzięć wciąż znajduje się na bardzo wstępnym etapie np. przetargu na dokumentację (stacja uzdatniania wody) czy w ogóle tworzenia koncepcji, co z tym fantem zrobić (utylizacja osadów), ale - co burmistrz podkreślał podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej kilkakrotnie - wszystko prędzej czy później zostanie wykonane. Oczywiście poza tymi zadaniami, od których wykonania w ogóle odstąpiono, jak np. od przeróbki budynku po "Ekowodrolu" na mieszkania. Spora liczba przedsięwzięć, jak np. remonty dachów szkół, są w trakcie realizacji i już wiadomo, że do końca roku w całości wykonane nie będą.

- Zakres rzeczowy jest realizowany, zagrożeń nie ma, pieniądze nie przepadają, bo to własne, a wiele zadań ma charakter inwestycji wieloletnich - tłumaczył burmistrz.

Niewielkie, jak dotychczas wydatki na inwestycje, po części są wynikiem... oszczędzania. W przypadku wielu przeprowadzonych inwestycji zaoszczędzono środki w efekcie przetargów. Najwięcej, bo blisko połowę - przy realizacji uzbrojenia w ul. Staszica. Zaplanowano na nie 650 tysięcy złotych, natomiast wydano - 340 tysięcy.

Oponentów informacje nie zadowoliły, a wręcz przeciwnie. Radna Anna Rybińska jest zdania, że wszystkie zaplanowane środki powinny być na ulicę Staszica skierowane.

- Gdybym była burmistrzem, zwiększyłabym zakres robót, przeprowadziła drugi przetarg i zrobiła porządek z tą ulicą - tłumaczyła, za co najmniej niestosowność uznając przedstawioną na komisjach propozycję, by zaoszczędzone środki przeznaczyć na podwyżki urzędniczych płac. Nie przyjmowała żadnych wyjaśnień dotyczących kwestii technicznych, których zresztą nie akceptował też radny Henryk Żuchowski.

- Najłatwiej się kupuje, trudniej jest coś zrobić, a tak marnie nie było jeszcze w Szczytnie robione od początku istnienia samorządów - mówił radny. - 12,4% realizacji planowanych wydatków inwestycyjnych za trzy kwartały to albo pan planować nie potrafi, albo realizować - zarzucał były burmistrz swemu następcy, który zmuszony był przypomnieć oponentowi, że owo planowanie odbywało się jeszcze pod jego rządami.

(hab)

2003.11.05